Strony

środa, 21 listopada 2018

Bersano: Barolo Nirvasco 2012

Powracam po kilkumiesięcznej przerwie, by niemal równo trzy lata po degustacji bardzo smacznego Barbaresco sprawdzić drugi najsłynniejszy piemoncki region winiarski - Barolo. Oba regiony - i zarazem typy win - są spokrewnione, ale wina z regionu Barolo, starszego o pół wieku, są nieco cięższe i bardziej taninowe. Producent win Bersano istnieje od ponad 110 lat, ma w posiadaniu winnice i w Barolo i w Barbaresco i w paru innych regionach.

Informacje ogólne:
Kraj: Włochy
Region: Piemont
Region winiarski: Barolo
Winnica: Bersano
Szczep: Nebbiolo
Dojrzewanie: 30 miesięcy w słoweńskich beczkach dębowych i butelce
Rocznik: 2012
Alkohol: 14%
Orientacyjna cena: brak danych

Obłędna rubinowa barwa pełna rozmaitych przebarwień. Zapach jest zaskakująco lekki i owocowy: przewodzą wiśnie i jeżyny, wyczuwalne są też maliny i czereśnie; na drugim albo trzecim dopiero planie trochę skóry i drewna. Bardzo przyjemny, trochę za mało intensywny. W smaku z owoców nie za wiele zostaje: jest ekstremalnie taninowo, cierpko, sucho, ciężko. Paleta smakowa jest bardzo surowa: dominuje skóra i popiół, gdzieś na dalekim planie dopiero pojawiają się czarne jak noc owoce i szczątkowa słodycz, jest też co ciekawe trochę soli. Bardzo wymagające i prawdę mówiąc jak na ten ciężar nie oferuje doznań nie z tej ziemi - ani złożoność nie jest maksymalna, ani kompozycja genialna - ale po paru łykach uzależnia ta hardość. 

Trudne wino, ale bardzo dobre. Mimo że generalnie wymagam, żeby wina tak ciężkie i trudne w odbiorze były jednocześnie wybitne, złożone, urzekające - a to nie jest - to piło mi się je bardzo przyjemnie. Póki co jednak Barbaresco-Barolo 1:0.

7.5/10

niedziela, 3 czerwca 2018

Bodegas Navajas: Gran Reserva 2010

Dopiero drugi raz podchodzę do Hiszpanii i dopiero pierwszy raz do jej najsłynniejszego winiarskiego regionu, Riojy. Gran Reserva to najszlachetniejszy produkt Bodegas Navajas, winnicy założonej przez rodzinę Navajas w 1908 roku i do dziś w rękach tej rodziny pozostającej. Powstaje z najstarszych winorośli w posiadaniu winnicy, z trzech szczepów, ale w znacznej większości z Tempranillo, z gron wybieranych podczas szczegółowej selekcji, bardzo długo dojrzewające - ogólnie winifikacja jest bardzo dopieszczona i dbająca o szczegóły.

Informacje ogólne:
Kraj: Hiszpania
Wspólnota autonomiczna: La Rioja
Region winiarski: Rioja
DO: Rioja Alta
Winnica: Mont Rubí
Szczep: Tempranillo (85%), Graciano (10%), Mazuelo (5%)
Dojrzewanie: 24 miesiące w beczkach dębowych, 36 miesięcy w butelkach
Rocznik: 2010
Alkohol: 14%
Orientacyjna cena: 150 zł
 
Ciemne, pod światłem piękne rubinowe prześwity. Aromat dość delikatny, ale bardzo ładny i dostojny: czarne owoce, skóra, drewno. W smaku jest mocniej, jest bardzo bogate: ziarna kakao, mnóstwo dębu, delikatna cierpkość, skórki winogron, gorzka czekolada, szlachetny alkohol. Długi, bardzo masywny finisz. Fajna nawet gra smaków podstawowych: wspomniana lekka cierpkość, symboliczna kwaskowatość, delikatna goryczka i subtelna słodycz kojarząca mi się z truskawkami. Bardzo złożone, bardzo przyjemne.
 
Jedno z najlepszych win jakie piłem. Zabrakło mu dosłownie jednego atomu magii do wyższej oceny, ale jest piękne. Odkryło przede mną trochę nowy świat - masywnego, skomplikowanego czerwonego wina, które jednak jest wyrzeźbione dość cienkim dłutem, bardzo subtelne, nienachalne. Świetna rzecz.

8.5/10

piątek, 1 czerwca 2018

Santa Rita: Pehuén 2013

Aż trzy lata musiały minąć, bym zajechał do Chile po raz drugi. Carménère to szczep wywodzący się z regionu Bordeaux, ale obecnie we Francji już rzadki, za to bardzo popularny w Chile, gdzie jest jedną z najważniejszych szczepów. Miałem ostatnio okazję pić dwa chilijskie Carménère i oba były świetnymi winami, więc mam spore oczekiwania. Przede mną propozycja sporego producenta win Santa Rita, powstałego w 1880 roku, posiadającego parę winnic na terenie Chile w różnych regionach.

Informacje ogólne:
Kraj: Chile
Region: Libertador
Region winiarski: Colchagua Valley
Producent: Santa Rita
Szczep: Carménère
Dojrzewanie: 18 miesięcy w beczkach z dębu francuskiego (w połowie nowych), 12 miesięcy w butelkach
Rocznik: 2013
Alkohol: 14,5%
Orientacyjna cena: 100 zł

Ciemne, ale nie ekstremalnie, pod mocnym światłem widać lekkie prześwity. Zdecydowany aromat, w którym dominuje czarna porzeczka (czerwona też się pojawia), w dalszej kolejności maliny i inne czerwono-ciemne owoce. W smaku w bardzo subtelny i lekki sposób łączy soczystą owocowość z dostojniejszymi akcentami tytoniu, dębiny, nawet cynamonu. Pierwsze skrzypce grają jednak nieprzerwanie owoce z porzeczkami na czele. Jest bardzo wytrawne, ale też bardzo mało kwaśne, co daje ciekawy efekt. Wyraziste, ale i zwiewne.

Spodziewałem się ciut więcej, dostałem wszak niemało. Bardzo dobre wino, któremu może brakuje odrobinę do wyjątkowości, ale jest zupełnie satysfakcjonujące i można w nim odnaleźć wiele ciekawych rzeczy. Myślę że przez swoje połączenie pijalności z wyrazistością byłoby świetnym towarzyszem wielu potraw.

7.5/10

czwartek, 31 maja 2018

Locatelli Caffi: Valcalepio Bianco 2016

Bardzo dawno nie było tu żadnego wina z Włoch. Tę małą butelkę białego wytrawnego przywiozłem z Bergamo, jednego z moich ulubionych miejsc na ziemi. To lokalne wino z mało znanej apelacji Valcalepio, serwowane w wielu knajpach w Bergamo jako dobre, choć nieprzesadnie zobowiązujące wino codziennego użytku. Na wzgórzach tego miasta smakowało mi bardzo - zobaczymy, czy w zimowej Polsce też da radę.

Informacje ogólne:
Kraj: Włochy
Region winiarski: Lombardia
Apelacja: Valcalepio
Winnica: Locatelli Caffi
Szczep: Chardonnay, Pinot Blanc, Pinot Gris
Rocznik: 2016
Alkohol: 13,5%
Orientacyjna cena: brak danych

Jasne, cytrynowe. Również cytryny albo bardziej skórkę cytrynową przywodzi w pierwszej kolejności na myśl aromat; jest bardzo świeży i lekki, bardzo owocowy, cytrusowy wprost; do tego dość wyraziste sianko, trochę jak w lambiku. Nie jest to aromat spektakularny, ale szalenie przyjemny. W smaku już wkracza mocno jego "codzienność" - jest smaczne, jest rześkie, jest przyjemne, ale jest wręcz do bólu delikatne, leciutkie i niezobowiązujące.

Bardzo fajne. Kompletnie niczego nie urywa, ale nie ma się do czego przyczepić. Bardziej takie świetnej klasy wino stołowe, do posiłku niż do osobnej degustacji. Do posiłku wręcz idealne.

7.0/10

poniedziałek, 19 marca 2018

Kracher: Spätlese Cuvée 2015

Weinlaubenhof Kracher to podobno najsłynniejsza winiarnia całego Burgenlandu, niewielkiej krainy, która sunie wzdłuż południowej części wschodniej granicy Austrii, to znaczy granicy z Węgrami. Wino, które stoi przede mną, to jedno z ich najlepszych. Spätlese, czyli wino z późnego zbioru winogron, w tym przypadku deserowe, to znaczy słodkie. Nie mogę znaleźć informacji o roczniku 2015, ale zakładam, że tak samo albo podobnie jak w 2016 w 45% składał się z Pinot Blanc, w 45% z Chardonnay i w 10% z Welschrieslinga. Mam nadzieję że przede mną kolejne znakomite białe wino z niemieckojęzycznego kręgu.

Informacje ogólne:
Kraj: Austria
Region winiarski: Burgenland
Winnica: Kracher
Szczep: Pinot Blanc, Chardonnay, Welschriesling
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2015
Alkohol: 10,5%
Orientacyjna cena: 75 zł

Bardzo jasne, choć nie ekstremalnie - żółtawe. Aromat jest bardzo intensywny i masywny, wyczuwa się już w nim słodycz oraz kwaśność. Dominują białe owoce - gruszki, białe winogrona, zielone jabłka - a także intensywne akcenty szlachetnej pleśni, w ogóle dojrzałość surowca bardzo się rzuca w nozdrza. Wyrazisty, piękny aromat. I prawdomówny - w ustach od razu bomba słodyczy i kwaśności, ale nie mulących, krótkich. Idzie mocno w stronę soku jabłkowego albo gruszkowego. W ramach kontry symboliczna cierpkość i goryczka. Jest jednocześnie lekkie i nielekkie - pije się niemal jak napój bezalkoholowy, ale jednocześnie taki intensywny, jak gęsty sok na przykład.

Istotnie wino deserowe - idealny aperitif, ale po jednym kieliszku mam raczej dość, jest zbyt słodkie. Co sprawia, że sens kupowania całej butelki robi się wątpliwy, chyba że ktoś ma dużą rodzinę albo potrafi zebrać w jednym miejscu naraz wielu przyjaciół. Zwłaszcza że nawet ten jeden kieliszek to po prostu spora przyjemność, ale nie wybitne przeżycie.

7.0/10