Strony

środa, 27 grudnia 2017

Quinta do Portal: Extra Dry White Porto

Ostatnim winem w tym roku będzie białe, wytrawne porto z Quinta do Portal, rodzinnej, ale i niemałej winnicy, specjalizującej się w porto i moscatelach. Ma to być najbardziej wytrawna z możliwych wersji białego porto. Tylko 3,5 tysiąca butelek wychodzi rocznie na świat. Ostatnim winem roku 2014 - o cholera, jak ten czas leci - było dla mnie porto po pierwsze ciemne, a po drugie bardzo słodkie; ciekawi mnie ta konfrontacja.

Informacje ogólne:
Kraj: Portugalia
Region: Norte
Region winiarski: Douro
Winnica: brak danych
Producent: Quinta do Portal
Szczep: Malvasia Fina, Gouveio, Moscatel
Dojrzewanie: częściowo w beczkach przez parę miesięcy, częściowo w stalowych zbiornikach
Rocznik: nierocznikowe
Alkohol: 20%
Orientacyjna cena: brak danych

Ciekawy aromat - jednocześnie masywny i bardzo łagodny, delikatny; czuć jego siłę, czuć siłę wina, ale jednocześnie mamy zwiewną woń kwiatów, białych winogron i innych białych owoców. I w smaku jest bardzo podobnie - bardzo dziwne w sumie połączenie zwiewności z masywnością, takie same nuty kwiatowe i owocowe. Wcale nie nazwałbym go wytrawnym, słodycz jest umiarkowana, ale wymierna. Do tego bardzo subtelna kwaskowatość. Rośnie z każdym łykiem.

Bardzo odmienne od wszystkiego, co piłem. To połączenie lekkości z ciężkością jest dla mnie zjawiskiem bezprecedensowym. Na początku byłem trochę zawiedziony, ale z każdym łykiem coraz bardziej je doceniałem. Bardzo dobre wino.

7.5/10

środa, 6 grudnia 2017

Darobas: Syrah 2015

Moje pierwsze podejście do wina bułgarskiego, podnoszącego się ciągle po zgubnej dlań epoce komunistycznej. Moim przewodnikiem będzie winnica Darobas, funkcjonująca od dwunastu lat. Syrah z 2015 roku.

Informacje ogólne:
Kraj: Bułgaria
Region: Płowdiw
Winnica: Darobas
Szczep: Syrah
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2015
Alkohol: 13,3%
Orientacyjna cena: brak danych

Barwa zbliżona do krwi. Aromat miękki, owocowy (jeżyny, porzeczki, kwaśne maliny, kwaśne czereśnie, odrobina poziomek i wiśni), lekko dębowy i z wyraźnymi wstawkami przyprawowymi (pieprz, anyż, goździki). Może nie rozkłada na łopatki, no ale co - złożony, dość intensywny, bardzo przyjemny. W smaku jeszcze bardziej idzie w stronę kwaśnych okołoleśnych owoców - bardzo porzeczkowe, bardzo kwaśne, bardzo cierpkie, ale też skontrowane słodyczą. Zapach był trochę bardziej złożony.



Bardzo sensowny trunek, który udowadnia, iż Bułgarii nie wolno lekceważyć. Nie jest to wielkie wino, natomiast w fajny sposób łączy pijalność z przyjemnym ciężarem. Bardzo smaczny kompromis.

7.5/10

niedziela, 26 listopada 2017

Rabl: Grüner Veltliner Langenlois

Austria po raz drugi, tym razem na biało. Winnica Rabl i szczep Grüner Veltliner, najpopularniejszy szczep winogron w Austrii.

Informacje ogólne:
Kraj: Austria
Kraj związkowy: Dolna Austria
Region winiarski: Kamptal
Winnica: Rabl
Szczep: Grüner Veltliner
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2016
Alkohol: 12,5%
Orientacyjna cena: 60 zł

Bardzo jasna, niemal przezroczysta barwa. Ładny, subtelny i nieoczywisty aromat, w którym przewija się szlachetna pleśń, liczi, kwaskowo-słodkie gruszki i inne białe owoce, może jakieś kwiaty, pieprzność/przyprawowość. Jest osobliwy i spektakularny, przepiękny. W smaku jeszcze potęguje się ten efekt szlachetnej pleśni i takiej piwniczności. Jest dość znacząco kwaśne, ale nie cierpkie, za to z pewną charakterystyczną, piwniczną właśnie nutą wytrawności - a i nieco słodyczy dla skontrowania się znajdzie. Efekt to wino naprawdę osobliwe, odmienne od wszystkich białych win jakie piłem. Waha się pomiędzy lekkim i przyjemnym a już nieco cięższym i niebagatelnie złożonym.

Może nie genialne, ale znakomite wino i bardzo oryginalne. Te okołoniemieckie odmiany białych winorośli to wspaniała rzecz, powoli wychodzą na jeden z moich ulubionych rejonów w świecie wina.

8.5/10

środa, 1 listopada 2017

Marani: Kvanchkara

Potrzeba było trzech lat prowadzenia bloga, bym trafił w końcu do regionu, którego pretensje do tronu ojczyzny piwa są uzasadnione jak mało którego - na Zakaukazie. To tam, a dokładnie w Gruzji, odkryto najstarsze ślady uprawy winorośli przez człowieka; to te niepozorne kraje (a zwłaszcza Gruzja) do dziś mogą poszczycić się jednym z ciekawszych przemysłów winiarskich na świecie, może bez rozmachu Kalifornii, Francji czy Włoch, ale z zupełnie odrębną tożsamością. Trafiłem na kvanchkarę (chwanczkarę), czyli półsłodkie czerwone wino z apelacji o tej samej nazwie. Powstało w winnicy producenta Marani, który ma nawet własny oddział w Polsce. Ręcznie zbierane winogrona z regionalnych szczepów Aleksandrueli i Mujuretuli, macerowane 5-7 dni w 23-28 stopniach, następnie wyziębiane, by zachować odpowiednią ilość cukru. Tyle teorii.

Informacje ogólne:
Kraj: Gruzja
Region: Racza-Leczchumi
Region winiarski: Chwanczkara
Producent: Marani
Szczep: Aleksandrueli (50%), Mujuretuli (50%)
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2015
Alkohol: 11%
Orientacyjna cena: 80 zł

Barwa krwi. Miękki i bogaty aromat pełen jeżyn, malin, jagód, w ogóle owoców leśnych, ale też dębu i tanin. Dość słodki. W smaku bardzo wciągające połączenie intensywnej, ale krótkiej słodyczy spod znaku słodkich owoców obecnych już w zapachu z subtelną cierpkością, nieprzegiętą dębiną, minimalną kwaskowatością. Nie jest przesadnie złożone ani intensywne, ale bardzo zgrabne, wybitnie przyjemne, bez ani jednej wady.



Strasznie fajne, niezobowiązujące, ale i nie proste wino, które dość wyraźnie odróżnia się od wszystkiego, co piłem. Tak sobie po prawdzie w dużej mierze gruzińskie i armeńskie wina wyobrażam - ciepłe, biesiadne, kolorowe, co najmniej słodkawe, ale przy tym wszystkim o wyrazistym charakterze.

7.5/10

sobota, 21 października 2017

Madère Cruz

Mówiąc o portugalskich winach, myślimy w pierwszej kolejności o porto, a w drugiej też o porto. Ma jednak ten słynny gatunek małego konkurenta w postaci win z Madery, archipelagu położonego spory kawał drogi morskiej na zachód od kontynentu (gdzieś tak jak z Bieszczad do Świnoujścia). Proces produkcji jest nieco podobny do porto - również jest to wino wzmacniane, które sporo czasu spędza w beczkach. Propozycja firmy Justino's, mieniącej się jednym z najstarszych producentów madery, to po prawdzie jedyna, jaką znalazłem w sklepie.

Informacje ogólne:
Kraj: Portugalia
Region: Madera
Region winiarski: Madera
Winnica: brak danych
Producent: Justino's
Szczep: brak danych
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: nierocznikowe
Alkohol: 17%
Orientacyjna cena: 50 zł

Piękne, brunatno-miedziane. Intensywny aromat drewna, melasy, karmelu, brandy - bardzo ciemny i bardzo palony, przyjemny, choć nie mega złożony. W smaku jest już bardziej winnie, to znaczy owocowo - winogronowo i jabłkowo (zwłaszcza, z lekka calvadosem powiewa), jednocześnie dalej działają te elementy z zapachu. Bardzo, choć nie ekstremalnie słodkie. Bardzo łagodne jak na taką moc - ma to swój minus, mianowicie jest nieprzesadnie intensywne. Bardzo smaczne, ale nie mam wielkiej ochoty na drugi kieliszek i nie jest to kwestia ciężkości.

Liczyłem na trochę więcej - bardzo fajne wino w dość atrakcyjnej cenie, ale brakuje mu głębi i złożoności. Takie bardzo niezobowiązujące porto. Do rozpijania w większym gronie, ewentualnie bardzo kobiecym mniejszym gronie, bo słodycz trochę zabija.

7.0/10

czwartek, 17 sierpnia 2017

Weingut Wwe. Dr. H. Thanisch: Berncasteler Doctor Riesling Cabinett 2014

Póki co przyjrzałem się na poważnie tylko jednemu, jedynemu regionowi winiarskiemu w Europie. Jest nim urokliwa dolina Mozeli, słynąca jako królestwo Rieslinga. Z pięknego miasteczka Bernakstel-Kues przywiozłem dwie butelki miejscowego wina ze słynnych pól winorośli, znanych pod nazwą Berncasteler Doctor. Z przezwiskiem tym związana jest legenda, zgodnie z którą Arcybiskup-Elekt Trewiru Bohemund II nazwał tak miejscowe wino, gdyż wyleczyło go z dolegliwości zdrowotnych, podczas gdy lekarze byli bezsilni. Winnica Thanischów cieszy się niesamowitą historią, sięgającą 1636 roku. Seria Kabinett to wina powstające ze zdrowych, dojrzałych gron, zrywanych na początku zbiorów.

Informacje ogólne:
Kraj: Niemcy
Land: Nadrenia-Palatynat
Region winiarski: Dolina Mozeli
Dystrykt: Bernkastel
Winnica: Weingut Wwe. Dr. H. Thanisch
Szczep: Riesling
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2014
Alkohol: 8,5%
Orientacyjna cena: brak danych

Bardzo jasne, aczkolwiek już wyraźnie żółte. Zapach jest bardzo intensywny i bardzo owocowy. Przede wszystkim są to soczyste, ani nie bardzo dojrzałe, ani nie bardzo świeże jabłka. Są też nuty nieprzefermentowanych białych winogron. Już w zapachu jest wyczuwalne połączenie intensywnej słodyczy z intensywną kwaskowatością. I w smaku rzeczywiście tak jest, aczkolwiek przeważa słodycz. W dalszym ciągu bardzo jabłkowe, doprawdy przypomina świeży moszcz jabłkowy. Ale poza tym są wyczuwalne nuty szlachetnej pleśni, która nadaje sporej głębi, jakiej brakowałoby, gdyby były same jabłka. Jest bardzo intensywne, ale jednocześnie pije się lekko niczym lekki cydr. Lekkość ta zaś potęgowana jest jeszcze przez minimalną obecność dwutlenku węgla. Jeśli coś bym w nim zmienił, to powściągnąłbym odrobinę za mało subtelną kwaskowatość. 

Klasowe, bezpretensjonalne wino, właściwie na każdą okazję, może poza takimi, w których człowiek potrzebuje ciężaru i maksymalnej degustacyjności. Natomiast jak najbardziej nadaje się i do wnikliwej analizy, i do obiadu, i do ochłodzenia się w upalny, lekki dzień. Świetne.

8.0/10

wtorek, 18 lipca 2017

Willy Gisselbrecht: Gewürztraminer Grand Cru Frankstein 2013

Kolejny słynny winiarski region Francji czas zgłębić - przede mną Alzacja i jej słynne białe wina. Choć najpopularniejszy jest tam Riesling, ja spróbuję z Gewürztraminerem, niewiele mniej popularnym. Wino, które trzymam, jest jednym z najbardziej klasowych produktów winiarni Willy Gisselbrecht - rodzina Gisselbrecht tworzy wino w Alzacji od XVII wieku. 

Informacje ogólne:
Kraj: Francja
Region: Alzacja
Region winiarski: Alzacja
Apelacja: Alsace Grand Cru
Winnica: Willy Gisselbrecht
Szczep: Gewürztraminer
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2013
Alkohol: 13%
Orientacyjna cena: 110 zł

Bardzo jasne, złotawe. Słodki, intensywny i owocowy. Na pierwszym planie liczi, dalej gruszki, dojrzałe jabłka, białe winogrona. Szczypta róży. Łączy elegancję z przystępnością, przepiękny, zjawiskowy. W smaku jeszcze słodziej i jeszcze bardziej owocowo, tym razem z naciskiem na słodkie jabłka; właściwie to najbardziej zbliżony do soku jabłkowego alkohol, jaki piłem poza cydrem. Ta słodycz jest idealnie wyważona, naprawdę idealnie - intensywna, ale krótka i subtelna. Wyśmienicie łączy intensywność z lekkością - niebezpiecznie pijalne. Cudowne wino.
 
Piękne wino, warte każdej złotówki za nie zapłaconej. Nie oceniłem żadnego wina tak dobrze od ponad dwóch lat. Wspaniała rzecz - lekka i intensywna, elegancka i swojska, degustacyjna i pijalna. Piękność.

9.0/10

środa, 31 maja 2017

Kourtakis: Muscat of Samos

Odkrywam dziś nowe lądy - lądy greckie. Grecja to Bachus, a Bachus to wiadomo co, więc mimo iż dziś greckie winiarstwo bynajmniej nie uchodzi za jakieś czołowe, idiotycznie byłoby w całym życiu nie spróbować greckiego wina. I choć kojarzy się ono raczej z czerwienią niż bielą, białe wina greckie cieszą się nie mniejszą sławą od czerwonych. Co ciekawe, najbardziej aktywnym eksportowo regionem jest wyspa Samos i stamtąd pochodzi wino, które zdegustuję, białe wino ze szczepu Muscat Blanc à Petits Grains. Firma dzierżąca winnicę, z której pochodzi, założona została już w 1895 roku przez Vassilisa Kourtakisa, pierwszą osobę w Grecji, która zdobyła dyplom z enologii.

Informacje ogólne:
Kraj: Grecja
Region: Wyspy Egejskie Północne
Region winiarski: Wyspy Egejskie
Apelacja: Samos
Producent: Greek Wine Cellars D. Kourtakis
Szczep: Muscat blanc à petits grains
Rocznik: nierocznikowane
Alkohol: 15%
Orientacyjna cena: 50 zł

Piękne, głębokie złoto. Zapach jest intensywnie naftowy w bardzo szlachetny, białowinogronowy sposób. Poza tym jasne owoce rządzą - gruszeczki, białe winogrona, niedojrzałe jabłka, agrest. Bardzo fajny i dość oryginalny. W smaku następuje zupełna zmiana klimatu, naciera istna fala bardzo przyjemnej słodyczy, niemal syropowej, co nie znaczy wcale, że przesadzonej. Jest dość szlachetna, wracają reminiscencje nafty i białych winogron jakby pokrytych szlachetną pleśnią. Może drugi kieliszek jest już odrobinę przytłaczający słodyczą, ale pierwszy jest naprawdę pyszny.

Bardzo fajne wino w rozsądnej cenie. Problem z nim jest taki, że warto mieć już nie jedną, ale dwie, trzy albo cztery osoby do wspólnego rozpicia, bo od pewnego momenty słodycz zaczyna za mocno dawać się we znaki. Mimo to jest naprawdę bardzo dobre.

7.0/10

środa, 26 kwietnia 2017

La Font des Grières: Gigondas 2014

Kontynuuję penetrację Francji, zdecydowanie najczęściej pojawiającej się na moim blogu. Tym razem zawędrowałem do Gigondas, regionu winiarskiego w południowej dolinie Rodanu (już tu byłem, ale w Châteauneuf-du-Pape). W tej apelacji wytwarza się niemal wyłącznie wina czerwone, a jedynie ok. 2% to wina... różowe. Biel nie ma tu racji bytu. O tym konkretnym winie z tej apelacji, które udało mi się kupić, nie mogę znaleźć żadnej konkretniejszej informacji, więc przechodzę do degustacji. Pierwszy raz otwieram wino z rocznika, w którym zacząłem prowadzić tego bloga.

Informacje ogólne:
Kraj: Francja
Region: Burgundia-Franche-Comté
Region winiarski: Dolina Rodanu
Apelacja: Gigondas
Winnica: La Font des Grières
Szczep: Grenache, Syrah, Mourvèdre
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2014
Alkohol: 14%
Orientacyjna cena: brak danych

Barwa jest naprawdę przepiękna: od głębokiej ciemnej czerwieni rozchodzi się w tony jaśniejsze, niemal różowawe. Dumny, masywny aromat, bogaty w taniny, drewno i owoce, z wyraźną nutą drożdżową, która w połączeniu z intensywnie kwaskową owocowością przywodzi na myśl ciasto drożdżowe z rabarbarem. Wyraźne są też nuty pieprzne, cierpkość czuć już tutaj, z owoców pojawiają się też słodkie maliny i wiśnie. W smaku kwaśność i cierpkość wcale nie okazują się bardzo wysokie, ale jest to wino niemalże pikantne. Również dość mocno alkoholowe. W dalszym ciągu przewijają się owoce, ale nie do końca potrafią pokryć, zbalansować ciężar. Łyk tego wina przywodzi na myśl wizję starej, zakurzonej winnicy, w której powietrzu fruwają drożdże, bakterie i inne robactwo. Niby fajnie, ale trochę nieuporządkowanie. Ale fajnie. 

Przyjemne wino, jakkolwiek zupełnie niesatysfakcjonujące jak na Francję. Nie zapamiętam go za dobrze, choć było dość oryginalne ze swoją drożdżowością.

6.5/10

środa, 8 marca 2017

De Neuville: Touraine Sauvignon 2013

Znowu na biało i jeszcze raz na francusko. Ostatnio po raz pierwszy zmierzyłem się z Chardonnay, dziś po raz pierwszy wino całkowicie stworzone z Sauvignon Blanc. Jedziemy do Doliny Loary, do Turenii, regionu, w którym wino białe przeważa nad czerwonym.

Z Touraine zapoznam się za pomocą firmy Ackerman, założonej na początku XIX wieku przez Flamandczyka Jean-Baptiste'a Ackermana, który jako pierwszy w Dolinie Loary robił wino musujące dzięki doświadczeniu zdobytemu w Szampanii. Do dziś wina musujące to oczko w głowie przedsiębiorstwa. W ciągu swojej historii Ackerman połączył siły z innymi winiarzami, między innymi z Maison de Neuville.

Informacje ogólne:
Kraj: Francja
Region: Indre i Loara
Region winiarski: Dolina Loary
Apelacja: Touraine
Winnica: De Neuville
Szczep: sauvignon blanc
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2013
Alkohol: 12%
Orientacyjna cena: brak danych

Bardzo jasne, między bielą a żółcią. Zapach bardzo rześki i delikatny - niedojrzałe jabłka, jakieś inne owoce, liście, świeżo skoszona trawa, naftalina. Może trochę zbyt eteryczny, ale subtelny i bardzo ładny. W smaku więcej pazura - kwaskowe uderzenie świeżymi jabłkami, wręcz taką skórką jabłka, białymi winogronami, przyjemną ziemistością, liśćmi, trawą. Bardzo fajnie balansuje słodycz, kwaskowatość i lekką goryczkę. Leciutko musujące. Niesamowicie gładko i przyjemnie wchodzi.

Nie jest to bardzo skomplikowane wino, no ok, ale niezobowiązująca przyjemność, jakiej dostarcza, jest nie do przecenienia. Tak dla porównania - Chardonnay z RPA, które piłem w zeszłym miesiącu, też niby było takim niezobowiązującym, delikatnym białym winem, ale Francuzi pokazali, że można je zrobić na bogato, mimo że delikatne. Z tego co pamiętam, to również jest to świetna okazja cenowa.

7.5/10

czwartek, 16 lutego 2017

Ruyter's Bin: Chardonnay 2015

Dwa i pół roku prowadzenia tego bloga zajęło mi dotarcie do Chardonnay, bodaj najpopularniejszego szczepu białych winogron. Oto jest. Szansę na wykazanie się dostanie poprzez wino z RPA, z regionu winiarskiego Stellenbosch. Nie sposób znaleźć witryny producenta tego wina, więc przejdę od razu do rzeczy. Nawiasem mówiąc, po raz pierwszy piję wino, które powstało już po tym jak założyłem tego bloga.

Informacje ogólne:
Kraj: Republika Południowej Afryki
Prowincja: Przylądkowa Zachodnia
Region winiarski: Stellenbosch
Winnica: Ruyter's Bin
Szczep: Chardonnay
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2015
Alkohol: 13%
Orientacyjna cena: 40 zł

Jest bardzo jasne, nieomal przezroczyste. Bardzo delikatny aromat zielonych jabłek, świeżej trawy, gałązek po winogronach, minimalnie kwaskowaty, delikatne gruszki. Aromat całkiem ładny, ale bardzo mało intensywny. W smaku również bardzo łagodne, bardzo jabłkowe, lekko winogronowe, lekko liściaste. Całkiem przyjemny balans delikatnej nuty goryczkowej z delikatną kwaskowatością. Przyjemne, aczkolwiek jego największą zaletą jest dość niezwykłe ukrycie alkoholu, jak na 13 % jest wybitnie lekkie. Niezbyt ciekawe, ale miłe. 

Strasznie nieskomplikowane wino. Jest jeszcze pozytywne, ale ledwo, ociera się o przeciętność. Ze wszystkich zdegustowanych przeze mnie od dwóch i pół roku win wypadło najsłabiej. Na bezrefleksyjny wieczór całkiem okej, ale nie da się nim zachwycić nawet na sekundę.

6.0/10

czwartek, 19 stycznia 2017

Cave de Roquebrun: Saint-Chinian Prestige Rouge 2013

Nowy rok z winem zaczynam od Francji, a dokładnie Zachodniej Langwedocji. Byłem już tam raz, w apelacji Corbières - zakończyło się to przyzwoitym, ale póki co najsłabszym ze wszystkich dotychczasowo degustowanych przeze mnie win (inna sprawa, że nie było z wysokiej półki cenowej). Tym razem uderzam do apelacji Saint-Chinian, jednej z mniej popularnych w regionie. Przed sobą mam produkt Cave de Roquebern, winnicy działającej od 1968 roku.

Informacje ogólne:
Kraj: Francja
Region: Langwedocja-Roussillon
Region winiarski: Zachodnia Langwedocja
Apelacja: Saint-Chinian
Winnica: Cave de Roquebrun
Szczep: Mourvèdre (60%), Grenache (20%), Syrah (20%)
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2013
Alkohol: 13,5%
Orientacyjna cena: 70 zł

Przepięknie rubinowe i w widoczny sposób oleiste. Zapach jest bardzo intensywny, nazwałbym go wręcz soczystym. Bardzo owocowy - czarne porzeczki, winogrona, może coś bardziej czerwonego. Wyschnięte liście, bardzo dużo drewna, szczypta skóry i ziemistości, może nawet tytoniu. Złożony i naprawdę przepiękny aromat, choć z czasem odrobinę traci. W smaku zdecydowanie już takiego szału nie ma. Odchodzi mocno od owoców, idzie raczej w tę stronę ziemisto-skórzano-liściasto-tytoniową, z naprawdę sporym udziałem tego ostatniego. Jest niemal całkowicie wytrawne. I bardzo przystępne, łagodne, dość szybko się kończy po przełknięciu. Niemal pozbawione kwaśności jak na takiego ciężkiego, czerwonego olbrzyma.

Spokojne, lekko wchodzące, przystępne, ale też bardzo przyjemne wino z gratisem w postaci znakomitego aromatu. Jak za tę cenę to naprawdę nieźle, gorąco polecam, choć jednak bardziej polecam zapłacić dwa razy więcej za jakiegoś giganta.

7.5/10