Strony

sobota, 31 grudnia 2016

Lenotti: Le Crosare 2013

Powracam po raz kolejny do podwerońskiej apelacji Valpolicella. To już trzecie wino z tego regionu, a drugie producenta Lenotti. Sprawdziłem chyba najlepsze, co winnica ma do zaoferowania - teraz czas na trochę mniej ekskluzywne wino. Prawie identyczny jest w nim udział szczepów - jedynie pięć procent Oselety zastąpiło pięć procent Molinary. Wino było fermentowane przez 6 do 8 dni w temperaturze 24-25 stopni, dojrzewało najpierw przez trzy miesiące w tankach, a następnie przez rok w beczkach dębowych. Póki co nie jestem zbyt przekonany co do Valpolicelli. Być może wino tańsze od poprzednich dwóch paradoksalnie okaże się najlepsze.

Informacje ogólne:
Kraj: Włochy
Region: Veneto
Region winiarski: Werona
Apelacja: Valpolicella
Winnica: Lenotti
Szczep: Corvina (70%), Rondinella (25%), Molinara (5%)
Dojrzewanie: rok w dębowych beczkach
Rocznik: 2013
Alkohol: 14,5%
Orientacyjna cena: 95 zł

Krwiste, prawie nieprzejrzyste, ale z delikatnymi rubinowymi przebłyskami. Zapach trochę duszący. Likier owocowy, wiśnie, skóra, jeszcze więcej skóry, stare, spróchniałe drewno. Trochę alkoholowy. W smaku bardzo intensywne i pełne. Jest zarówno mocna reprezentacja owocowa, kwaśna, jak i reprezentacja dojrzałego wina spod znaku intensywnego dębu, skóry, cierpkości, lekkiego pieprzu. Trochę łodygowe, trochę ciężkawe. Lekkie nuty mleczne, śmietanowe. Wyraźna pikantność. Nieco alkoholowe.
Wszystkie trzy wina z Valpolicelli miały wspólny mianownik - zdecydowanie za słabo opanowany ciężar i intensywność, były po prostu niezbyt subtelne. Poprzednie nadrabiały jednak do poziomu bardzo dobrego sporymi zaletami, tutaj zalet starcza na wyniesienia wina jedynie na poziom solidny. Chyba nie zostanę fanem tej apelacji.

6.0/10

poniedziałek, 28 listopada 2016

Cheval Quancard: Lafleur Mallet 2012

Czwarte już spotkanie z Bordeaux, drugie z białym Bordeaux i pierwsze z białym słodkim Bordeaux. Sauternes obok Graves to najbardziej wysunięta na południe apelacja regionu. Specjalizuje się w słodkich winach białych, których wyjątkowa jakość zawdzięczana jest działaniu Botrytis cinerea, szlachetnej pleśni. Zamiast doprowadzać winogrona do zepsucia, sprawia ona, że tracą one większość wody. 

Informacje na stronie Cheval Quancard podchodzą trochę pod korporacyjne mielenie ozorem. Firma jest chyba bardzo duża i wyrabia przeróżne wina na terenie całego Bordeaux. Jednym z bardzo wielu jest Lafleur Mallet, wino z Sémillon, Sauvignon Blanc i Muscadelle. Producent twierdzi, że jest gotowe do wypicia od razu, a dobre będzie przez pierwszych 5 lat. No to czas najwyższy.

Informacje ogólne:
Kraj: Francja
Region: Akwitania
Region winiarski: Bordeaux
Apelacja: Sauternes
Winnica: Cheval Quancard
Szczep: Sémillon (50%), Muscadelle (30%), Sauvignon Blanc (20%)
Dojrzewanie: w kadziach ze stali nierdzewnej
Rocznik: 2012
Alkohol: 13,5%
Orientacyjna cena: 90 zł

Jasnozłote, słomkowe wręcz. Odświeżający, mocno kwaskowy aromat zielonych jabłek, pomarańczy, trochę ziemi i trawy cytrynowej. Cytryny z czasem znajdują sobie coraz więcej miejsca. Słoneczny. Bardzo przyjemny, złożony i jak na moje doświadczenie wybitnie oryginalny. W smaku arcyprzyjemna słodycz ze wsparciem kwaskowatości i nieznaczną cierpkością. Pomarańcze, cytryny, bardzo słodkiej jabłka, konfitura z moreli z dodatkiem soku z cytryny. Cierpkość fajnie kontruje tę wszechogarniającą słodycz. Odrobinę zbyt sympatyczne i słodkie, brakuje mi w nim pieprznięcia, ale naprawdę cudownie przyjemne i w sumie to bardzo interesujące. Lekko naftowo-ziemisto-skórzany finisz, który, jak sądzę, uosabia tę szlachetną pleśń.

Kurde, zabrakło mi tu dosłownie grama szlachetności do wyższej oceny. Bardzo dobre piwo, ale jego słodycz jest minimalnie zbyt nachalna. Zwyciężyło jednak nieznacznie z Bordeaux z Pessac-Léognan. Musi z kolei uznać wyższość tokaja z Béres, jeśli chodzi o słodkie wina białe, wręcz pokłonić się przed nim.

7.5/10

środa, 23 listopada 2016

Dievole: Certosa di Pontignano 2010

Najlepszym winem, jakie piłem w całym życiu, pozostaje chianti Solare z 2000 roku. Powracam więc do tego regionu z dużymi nadziejami, choć trochę ciężko stawiać obok siebie dwa wina różniące się wiekiem o 10 lat. Certosa di Pontignano to jeden z najchlubniejszych produktów przedsiębiorstwa winiarsko-oliwnego Dievole. Wino powstaje na cześć współpracy firmy z Uniwersytetem Sieneńskim w celu rekultywacji okolicy ostatniego klasztoru Kartuzów we Włoszech. Wino przechodzi spontaniczną fermentację w 80-hektolitrowych beczkach z dębu slawońskiego przez 10-12 dni. Dojrzewa przez około 9 miesięcy w 41-hektolitrowych nie-palonych beczkach z dębu francuskiego z lasu Allier. W butelce przed wypuszczeniem do sprzedaży dojrzewa jeszcze przez pół roku.

Informacje ogólne:
Kraj: Włochy
Region: Toskania
Region winiarski: Chianti
Winnica: Dievole
Szczep: Sangiovese
Dojrzewanie: 9 miesięcy w beczkach z francuskiego dębu
Rocznik: 2010
Alkohol: 13,5%
Orientacyjna cena: 90 zł

Przepięknie rubinowe. Słodko-kwaśny zapach pełen owoców (bardzo jeżynowe, również malinowe), skóry, wyraźne nuty ziemiste i tytoniowe, trochę beczki, szczypta pieprzu. Bardzo kompleksowy, może trochę więcej intensywności by mu nie zaszkodziło, ale świetny aromat. W smaku jest dość podobnie, aczkolwiek aż tak złożonego wrażenia już nie robi - mniej beczki, znika ziemia i tytoń, podkręcona za to zostaje skóra i jeżyny, no i wkracza spora cierpkość oraz spora jak na wino goryczka, dochodzi lekka ziołowość. Bardzo dobre, ale nie urywa.

Tak, bardzo dobre, i w dość rozsądnej cenie jak na tę jakość, ale nie oddałbym jednej butelki Solare za dwadzieścia butelek tego. I raczej nie w wieku kwestia - ono już jest dobrze ułożone.

7.5/10

piątek, 23 września 2016

Produttori del Barbaresco: Barbaresco 2010

Po raz drugi Barbaresco i w dodatku po raz drugi z 2010 roku. Produttori del Barbaresco to firma działająca od 1958 roku, obecnie kontrolująca ponad 100 hektarów terenów uprawy szczepu Nebbiolo. Produkuje sporo różnych win, wszystkie z tego samego szczepu, zajmuje się również produkcją grappy. To, które zdobyłem, jest ich sztandarowym produktem. Rocznik 2010 fermentował przez 28 dni w temperaturze 30 stopni, zabutelkowane zostało w marcu 2013 roku w ilości około 300 tysięcy butelek.

Informacje ogólne:
Kraj: Włochy
Region: Piemont
Region winiarski: Barbaresco
Producent: Produttori del Barbaresco
Winnica: różne
Szczep: Nebbiolo
Dojrzewanie: 24 miesiące w dużych beczkach dębowych
Rocznik: 2010
Alkohol: 14%
Orientacyjna cena: brak danych

Ciemnoczerwone z pięknymi jasnoczerwonymi przebłyskami. Zapach jest bardzo intensywnie owocowy, czerwono owocowy: wiśnie, maliny i czereśnie dominują, a pewnie dałoby się doniuchać jeszcze innych. Do tego odrobina pieprzu, która przełamuje miękką, owocową słodko-kwaśność. Bardzo ładny aromat. W smaku jest jeszcze lepiej, jeszcze bardziej owocowo, jego słodycz jest nieustannie łamana mocną kwaśnością i cierpkością, wpadają też lekkie nuty ziołowe. Nie zapomina jednak o dębie, którego jest tu sporo. Efekt to mocarne, bardzo przemyślane połączenie świeżości, owocowości z dostojnością dębu. Jeśli do czegokolwiek musiałbym się przyczepić, to do odrobinę za mocno wyłażących nut alkoholowych.
 
Kolejne świetne wino z Barbaresco, jeszcze lepsze niż tamto z winnicy Montaribaldi. Piękny region. Producenci polecają leżakowanie nawet do 20 lat - myślę, że znacznie lepsze niż w 2016 roku już nie będzie, ale jeszcze trochę powinno być, jeśli dzięki temu zniknie jedyne uchybienie, czyli nieco nadmierny alkohol. Zbalansowane wino, które powinno usatysfakcjonować zarówno zwolenników wagi ciężkiej, jak i średniej.
 
8.5/10

czwartek, 22 września 2016

Les Caves Fleury: Héritage Léognan Blanc 2006

Po długiej przerwie powracam do prowadzenia bloga, a jednocześnie powracam już drugi raz do Bordeaux. Tym razem będzie to wino białe, dopiero drugie na blogu i pierwsze białe wytrawne. 

Les Caves Fleury to firma z piękną historią - rodzina Fleury mieszka w Bordeaux od XV wieku, kiedy jej holenderski przodek, Conrad Gaussem, osiedlił się tam, by rozkręcić biznes winiarski. Dziś produkuje wina z kilku różnych apelacji Bordeaux. Jedną z nich jest Pessac-Léognan, najważniejsza apelacja w podregionie Graves, stykająca się z samym miastem Bordeaux. Jest to podobno jedyna apelacja bordoska, w której powstają zarówno wybitne białe, jak i czerwone wina. Heritage Leognan

Informacje ogólne:
Kraj: Francja
Region: Akwitania
Region winiarski: Bordeaux
Apelacja: Pessac-Léognan
Winnica: Les Caves Fleury
Szczep: Sémillon i sauvignon blanc
Dojrzewanie: brak danych
Rocznik: 2006
Alkohol: 12%
Orientacyjna cena: brak danych

Bardzo jasne, u podnóża faktycznie jest białe, to znaczy przezroczyste. Zwiewny, bardzo świeży aromat, który w pierwszej kolejności przywodzi na myśl gruszki, zielone jabłka i białe winogrona (jeszcze przed fermentacją). Kojarzy mi się poniekąd z zapachem benzyny, ale w pozytywny sposób (sic!). Jest wyjątkowo delikatny i trzeba mu poświęcić sporo uwagi, ale wynagrodzi to. Smak również bardzo delikatny i dość łagodny - jest cierpkie i kwaskowate, ale umiarkowanie i nie przeciągle. Czysty, elegancki profil, trzeba się wgłębiać. Sporo dębu jak na białe wino. Nie jest olśniewające, ale bardzo przyjemne i dostojne.

Gdy myślimy o Bordeaux, wyobrażamy sobie raczej wyższy poziom i nie jestem do końca usatysfakcjonowany, ale tak czy inaczej to bardzo dobre wino. Wybitnie subtelne, delikatne - trzeba się na nim bardzo skupić, nie bucha w nos aromatem ani w kubki smakowe smakiem, jest takie niedopowiedziane.

7.5/10

środa, 17 lutego 2016

De Grendel: Shiraz 2011

Po raz pierwszy docieram do Afryki, a jak do Afryki, to oczywiście do Republiki Południowej Afryki. Winnica De Grendel znajduje się tuż przy Kapsztadzie i ma niebrzydką historię. Jej dzieje zaczynają się od 1720 r., kiedy założył ją biznesmen Claas Meyboom. Winorośl zostaje przetrzebiona przez filokserę w 1890 roku, najważniejsza historia rozpoczyna się jednak dopiero w 1891 - wtedy to kupuje farmę Dawie Graaff, ówczesny burmistrz Kapsztadu, by stworzyć lepsze warunki dla swojej hodowli koni arabskich. Posiadłość pozostaje w rękach rodziny do dzisiaj (czwarte pokolenie; wnuk burmistrza zmarł w 2015 roku). Winorośl powróciła jednak w to miejsce dopiero w 2000 roku - mimo to na stronie winnicy znajdują się niemal na pierwszym planie szczegółowe informacje o poprzednich losach tego miejsca i życiu rodziny Graaffów.

Powstaje tu wiele różnych win (z lekką przewagą białych nad czerwonymi i jednym różowym). Mnie trafił się syrah z 2011 roku. Wino leżakowało przez 13 miesięcy w 1/3 w beczkach ze świeżego amerykańskiego dębu, w 1/3 w beczkach ze świeżego francuskiego dębu i w 1/3 w beczkach z francuskiego dębu z drugiego i trzeciego zalania.

Informacje ogólne:
Kraj: Republika Południowej Afryki
Prowincja: Przylądkowa Zachodnia
Region winiarski: Tygerberg
Winnica: De Grendel
Szczep: syrah
Dojrzewanie: 13 miesięcy w beczkach z dębu francuskiego (1/3), amerykańskiego (1/3) i francuskiego po drugim/trzecim zalaniu (1/3)
Rocznik: 2011
Alkohol: 14,5%
Orientacyjna cena: 79 zł

Piękny, równomierny rubin pod światłem; jest wyjątkowo subtelne, wręcz symetryczne. Zapach dość złożony i rozchodzący się na wszystkie strony - mamy owocową słodycz, niemal truskawkową, mamy słodko-alkoholowe wiśnie, ziemistość, tytoń, szczyptę pieprzu. Przede wszystkim przyjemnie szorstki aromat, ale na miękkim, słodkoowocowym podłożu; intrygujący - z każdym pociągnięciem nosem inny element zdaje się przeważać. W ustach szorstkość narasta i dołącza do niej nieobecna w aromacie kwaśność; z czasem jednak wraca do słodyczy, tym razem już niemal nieskażonej, poza wiśniami i truskawkami dostajemy jeszcze czekoladę.

Bardzo pozytywne wino za przyzwoitą cenę. Zabrakło tego czegoś, żeby było warte powtórzenia, ale na raz to dobry pomysł. Bardzo zbalansowane, może trochę aż za spokojne. Subtelne.

Będzie przerwa. Kilka miesięcy, jak sądzę - ale wracam na pewno.

7.5/10